Comarch WMS to system, który porządkuje logistykę bez „rewolucji na hali”. Działa na kolektorach danych, prowadzi magazyniera krok po kroku i pilnuje reguł (FIFO/FEFO, partie, serie, daty ważności). Efekt jest prosty: mniej pomyłek, krótsze ścieżki, szybsze wydania – a stany wreszcie zgadzają się z rzeczywistością.
Pierwszy tydzień to porządek w lokalizacjach. Mapujesz regały, zatoki, poziomy i sloty, definiujesz strefy (szybko-/wolnorotujące). Comarch WMS przypisuje lokacje odkładcze automatycznie, drukuje etykiety GS1 i pozwala od razu skanować dostawy. Pracownik nie zastanawia się „gdzie to położyć” – system podpowiada.
Drugi tydzień to kompletacja. Ustawiasz kolejki zleceń i scenariusze pickingu: fale, multi-order, strefowy. Comarch WMS układa optymalną trasę na kolektorze i wymusza skan potwierdzający, więc „pomyłki pudełkowe” znikają. Jeżeli masz e-commerce, system rozpoznaje rezerwacje i nie pozwala „wydać” towaru, który jest już przypisany do zamówienia.
Trzeci tydzień to integracja. Comarch WMS łączy się z ERP (PZ, WZ, MM, kartoteki), sklepami i marketplace’ami. Dokumenty i stany płyną automatycznie, dlatego handlowcy widzą dostępność w czasie rzeczywistym, a księgowość nie poprawia ręcznie rozjechanych numerów dokumentów. Cross-docking i VAS (przepak, etykietowanie) konfigurujesz jako gotowe procesy, nie „custom”.
Czwarty tydzień to kontrola i doskonalenie. Pulpity KPI pokazują OTIF, wydajność pickingu na osobę, wykorzystanie lokalizacji, czasy zleceń. Widzisz wąskie gardła – czy blokuje przyjęcie, czy pakowanie – i korygujesz reguły odkładania lub podział stref. Inwentaryzacje prowadzisz ciągle, bez „zamrażania” całej hali; różnice od razu trafiają do dokumentów.
Podsumowując: Comarch WMS jest szybkim sposobem na przewidywalny magazyn. Standaryzuje operacje, skraca lead time i ogranicza koszty obsługi zamówienia – szczególnie tam, gdzie liczba indeksów i kanałów sprzedaży rośnie szybciej niż możliwości Excela.
Sprawdź: https://t2s.pl/produkty/comarch-wms/